wtorek, 8 grudnia 2015

Dlaczego koty chodzą własnymi drogami?



Koty często uchodzą za jedne z najbardziej tajemniczych i niezależnych stworzeń. Już przed wiekami, i to nie tylko w starożytnym Egipcie, udało im się zawładnąć ludzką wyobraźnią. Swego czasu w różnych zakątkach globu rozmaici bogowie występowali pod kocią postacią. Po dziś dzień wiele osób uważa, że kot to przedziwna, niepojęta istota – nad wyraz suwerenna, nieco oschła i taka, której zachowanie niełatwo jest zrozumieć.


Kocia natura


Kot lubi chadzać własnymi ścieżkami – to nie tajemnica! Wie to każdy, kto z tym zwierzakiem mieszka pod jednym dachem. Kot i pies pod tym względem różnią się od siebie diametralnie. Ten pierwszy to zdeklarowany odludek. Drugi zaś dobrze funkcjonuje jedynie wtedy, gdy wieść może stadne życie. W kociej naturze leży samotne polowanie – to drapieżnik, który w kwestii zdobywania pokarmu zdany jest tylko na siebie. Zwierzęta te i na wolności nieraz żyć mogą w grupie, choć właściwie nie jest im to do niczego potrzebne. Odmiennie psiaki – te na łowy zawsze wyruszając wspólnie. Są członkami jednego zespołu i to od niego właśnie w pełni zależne jest ich życie. Człowiek to istota społeczna, a więc taka, której zupełna izolacja z pewnością nie służy. Ludzka i psia natura w tym aspekcie są sobie bardzo pokrewne. Stąd pewnie o wiele łatwiej zrozumieć nam jest lgnącego do nas psa, niż nieco zdystansowanego i zdawać by się mogło oziębłego kota.

Kocie więzi


Niewielkie kocie kolonie to zjawisko, które można nieraz zaobserwować na wolności. Koty, choć należą do zwierząt terytorialnych, potrafią dzielić ze sobą dogodną do polowań przestrzeń. Szczególnie kotki wraz ze swymi młodymi preferują taki sposób funkcjonowania. Jednak i w tym wypadku koegzystencja taka niewiele ma wspólnego z formowaniem stada. Nie ma tu mowy o wewnętrznej hierarchii, nie powstaje tu też żadna wspólna strategia przetrwania. Łowy to wciąż sprawa, za którą zabrać trzeba się indywidualnie. Wspólne wyprawy po pożywienie to już zdecydowana przesada. Czy znaczy to, że między poszczególnymi kociakami nie dochodzi do powstania bliskich więzi? To raczej uproszczenie i niezrozumienie. Zażyłe relacje nawet tym samotnikom wcale nie są obce. Szczególna komitywa istnieje zazwyczaj między kociakami z tego samego miotu oraz między matkami i ich potomkami. Co ciekawe, w kocich gromadach maluchy karmione są często nie tylko przez swe rodzicielki – to też potrafi zwiększyć grupową zażyłość. Zresztą nie tylko pokrewieństwo, ale i wiek, płeć, a także inne czynniki grają tu rolę. W tym osobliwym zbiorowisku łatwo zaobserwować można, kto z kim sympatyzuje, kto zaś kogo omijać woli szerokim łukiem. [1]   

Spróbuj zrozumieć domowego kota


Ciepłe i przyjazne domowe wnętrze sprawia, że w niejednym kocie towarzyskość nad potrzebą zupełnej niezależności bierze górę. Kocur nie musi z nikim tu konkurować, nie musi też walczyć o swe przetrwanie. Nie znaczy to jednak wcale, że blisko mu do przemienienia się w domowego psiaka. Znaków kociej towarzyskości trzeba nauczyć się czytać. Nierzadko są one bardzo wysublimowane, delikatne i dyskretne. Kot nie będzie szaleńczo merdał ogonem czy z entuzjazmem rzucał się na swego właściciela po to, by polizać go po twarzy. Delikatne podniesienie ogona czy muśnięcie nosem to wyrazy zadowolenia, które warto dostrzec.

Psiaki uwielbiają jasno określoną stadną hierarchię, od swych właścicieli czują się zależne i to w nich właśnie upatrują one podstaw swego bezpieczeństwa. Stąd lęk separacyjny to znana psia dolegliwość. Najnowsze badania przeprowadzone przez Daniela Millsa wskazują, że dla odmiany kot wcale nie potrzebuje człowieka do tego, by czuć się bezpiecznie. [2] To informacja ważna dla tych, którzy zastanawiają się, czy w domu mieć powinni psa, czy kota. Jeśli długie godziny spędzasz w pracy, to temu drugiemu zdecydowanie mniej będzie to przeszkadzać. Kot i pies to dwa zupełnie odmienne stworzenia. Nie da się ukryć, że zrozumienie kociego zachowania to nieco trudniejsze zadanie. Nie jest jednak tak, że kot to niepotrzebujący towarzystwa odludek. Więź między tym, lubiącym chadzać własnymi ścieżkami sierściuchem a człowiekiem jak najbardziej istnieje. Trzeba jednak nieco poznać kocią naturę, by wiedzieć, jak może się ona przejawiać.

Tekst: Małgorzata Urbanowicz
Zdjęcie: Fotolia.com
Źródła:
1. http://icatcare.org/advice/understanding-your-cat/social-structure-cat-life
2. http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-3221181/Face-cat-doesn-t-care-Felines-independent-dogs-don-t-miss-gone-study-reveals.html

Sklep Telekarma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz