piątek, 11 grudnia 2015

Pielęgnacja uszu u psa



Psie uszy wymagają pielęgnacji i czyszczenia. Nie można jednak robić tego zbyt często, ani zaniedbywać miesiącami owej czynności. Systematyczność zabiegów zależy oczywiście od stopnia zabrudzenia, ale są rasy psiaków, które mają dużo większą tendencję do problemów z
uszami.

Psie problemy z uszami


Pamiętajmy, że problemy z uszami to poważna sprawa i nie należy leczyć ich na własną rękę. Pupil trzepie głową albo się drapie? A może woskowina ma dziwny kolor albo przykry zapach? Wtedy trzeba koniecznie iść do weterynarza. Nie wolno leczyć ulubieńca na własną rękę, bo można mu tym bardzo zaszkodzić. Źle wyleczone zapalenie uszu bardzo boli, a na dłuższą metę może doprowadzić do problemów ze słuchem albo nawet głuchoty. Tutaj nie wystarczy już zwykła pielęgnacja. Należy udać się do specjalisty.

Jak czyścić psie uszy?


Przede wszystkim ostrożnie. Psie ucho to mimo wszystko delikatny organ i można go uszkodzić albo poranić. Wszelkie zmiany skóry w takim miejscu prowadzą do wysokiej podatności na zarazki i grzyby. Możemy zrobić naszemu drogiemu czworonogowi krzywdę. Trzeba pamiętać, że zbyt częste czyszczenie też jest niewskazane, bo prowadzi do wyjałowienia flory bakteryjnej i zakłócenia naturalnej równowagi, co w rezultacie również doprowadzi do problemów bakteryjno-grzybiczych. Pewna ilość woskowiny stanowi biologiczną warstwę ochronną i nie należy jej usuwać.

Pamiętajmy, że każda rasa psiaka wymaga innej pielęgnacji. Uszy mają tendencję do samooczyszczania i w przypadku kudłaczy ze sterczącymi małżowinami zazwyczaj nie ma specjalnych problemów. Są „przewiewne”, więc zbierają mniej brudu. O wiele gorzej jest z rasami, u których narząd ten jest ukryty z powodu oklapniętej i wydłużonej małżowiny. Chodzi przede wszystkim o bassety, beagle i spaniele. U tych czworonogów kontrola i pielęgnacja potrzebne są najrzadziej raz na dwa-trzy tygodnie.

Jak powinna wyglądać sama pielęgnacja? Najważniejsza zasada brzmi: nie wolno pakować psu do ucha jakichkolwiek wacików albo patyczków głęboko do kanału. Po pierwsze można sprawić mu ból i uszkodzić organ. Po drugie efekt owego czyszczenia będzie taki, że wepchniemy cały brud jeszcze głębiej, zamiast się go pozbyć. Patyczki w ogóle są niewskazane, bo wacik umieszczony na końcu ma tendencję do odpadania w trakcie czyszczenia. Najlepiej zatem używać wacika owiniętego na palec. Pamiętajmy, że nie może być suchy, bo zamiast zebrać brud, tylko podrażni ucho. I że czyścimy głównie samą małżowinę, a nie kanał!

Najlepiej jest używać specjalnych płynów do czyszczenia uszu dla psów. Są dostępne w dobrych sklepach zoologicznych. U nas jest cały wybór tego typu specyfików. Taki płyn wprowadzamy do środka (kilka kropel), masujemy pupilowi ucho, a potem delikatnie zbieramy wacikiem to, co wycieka. Czynność powtarzamy aż do momentu, kiedy wacik będzie czysty. Metoda sprawdza się u wszystkich ras. W zwisłouchych trzeba tylko dodatkowo wywinąć najpierw małżowinę, która zawadza. Pamiętajmy, żeby nie używać płynów o kleistej formie, która natyka ucho i stanowi świetny przylepiec dla wszelkich brudów. Tak samo zasypki i gęste maści – stosujemy je tylko wtedy, kiedy celowo przepisze je weterynarz.

Psia cierpliwość przy czyszczeniu uszu


Psy zdecydowanie nie przepadają za grzebaniem w uszach. Dlatego potrzebne jest przyzwyczajenie pupila do tego zabiegu, najlepiej przez regularny trening. Jeśli doprowadzimy do sytuacji, w której ulubieniec w żaden sposób nie da sobie obejrzeć owego organu, będziemy skazani na częste wizyty u weterynarza. To zupełnie bez sensu, szczególnie że w gabinecie nasz kudłacz dodatkowo się zestresuje i ze zwyczajnej czynności zrobi się nagle problem na miarę specjalistycznego zabiegu. Dlatego najlepiej zacząć przyzwyczajanie, kiedy psiak jest jeszcze młody, aby wyrobić mu dobry nawyk.

Często skutkuje metoda „na pieszczoty”. Głaszczemy pupila, drapiemy w ucho, wywijamy je pieszczotliwie, aż w końcu zabieramy się do właściwego badania stanu czystości. Co składa się na to badanie? Oglądamy, ile woskowiny zebrało się w środku, czy ma normalny kolor, a potem dodatkowo wąchamy ucho. Przykry zapach to oznaka stanu zapalnego, z którym trzeba iść to weterynarza. Jeśli wszystko jest w porządku, bierzemy do ręki płyn i waciki i przystępujemy do czyszczenia. U podejrzliwych i opornych czworonogów trzeba będzie prawdopodobnie wielokrotnie powtórzyć przygotowania, zanim pupil przyzwyczai się do pielęgnacji.

Można też podejść do sprawy inaczej i potraktować czyszczenie i badanie ucha jak naukę nowej sztuczki albo komendy. Na dane hasło (lub bez, wystarczy nasz konkretny ruch) pies nadstawia ucho do sprawdzenia i cierpliwie daje się obejrzeć. Ten proces trzeba przeprowadzać stopniowo. I za każde dobre zachowanie nagradzać psiaka, żeby poczuł motywację.

Włoski w psich uszach


Niektóre kudłacze mają wlot kanału słuchowego mocno porośnięty sierścią. Takie włoski przeszkadzają i trzeba je regularnie usuwać. Spokojnie, to nie boli. Trzeba tylko odpowiednio złapać ucho i zrobić to raz-dwa. Dla wyjątkowo wrażliwych psiaków wyprodukowano preparaty znieczulające i ułatwiające wyjmowanie kłaczków. Pielęgnacja uszu to normalna sprawa i zróbmy wszystko, aby nasz czworonożny przyjaciel tak właśnie traktował sprawdzanie i czyszczenie.

Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.com
Sklep Telekarma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz